Helena Vondráčková - Malgośka

M: To był maj pachniała Saska Kępa
Szalonym zielonym bzem
To był maj, gotowa była ta sukienka
I noc się stawała dniem
H: Już zapisani byliśmy w urzędzie
Białe koszule na sznurze schły
Nie wiedziałam co ze mną będzie
Gdy tamtą dziewczynę pod rękę ujrzałam z nim
M: Małgośka mówią mi
On nie wart jednej łzy,
on nie jest wart jednej łzy

H: Oj głupia!
Obě: Małgośka wróżą z kart
On nie jest grosza wart
A weź go czart, weź go czart

H: Małgośka tańcz i pij
A z niego sobie kpij
A z niego kpij, sobie kpij
M: Oj głupia!
H: Jak wróci powiedz: nie!
Niech zginie gdzieś na dnie
Ej, głupia ty, głupia ty, głupia ty!

M: Małgośka
H: Oj głupia!

H: Jesień już, już palą chwasty w sadach
I pachnie zielony dym
Jesień już, gdy zajrzę do sąsiada
Pytają czy jestem z nim
M: Widziałam biały ślub idą święta
Nie słyszałam z daleka słów
H: Może rosną im już pisklęta
A suknia tej młodej
uszyta jest z moich snów

H: Małgośka mówią mi
On nie wart jednej łzy,
on nie jest wart jednej łzy
M: Oj głupia!
H: Małgośka wróżą z kart
On nie jest grosza wart
Obě: A weź go czart, weź go czart

M: Małgośka tańcz i pij
A z niego sobie kpij
A z niego kpij, sobie kpij
H: Tak! Oj głupia!
Obě: Jak wróci powiedz: nie!
Niech zginie gdzieś na dnie
Ej, głupia ty, głupia ty,
H: głupia ty!
M: ty głupia!

Obě: Małgośka mówią mi
On nie wart jednej łzy,
on nie jest wart jednej łzy
...